Olbrzymy we mgle

Na Zachodnie Wybrzeże Stanów Zjednoczonych zabrał nas dr hab. Marcin Zych, dyrektor Ogrodu Botanicznego, biolog, badacz ewolucjonista, etnobotanik, od lat zajmujący się skomplikowanymi relacjami roślin z zapylaczami.

Za oknem śnieg, w powietrzu mróz, dlatego dziś zaprosimy Was w cieplejsze rejony świata wraz z dyrektorem Ogrodu Botanicznego dr. hab. Marcinem Zychem w opowieści o „olbrzymach we mgle“. 

Po raz pierwszy zobaczyłem je zupełnie nieprzygotowany na jedno z najwspanialszych widowisk przyrodniczych świata – młody, kilkunastoletni chłopak, który niezwykłym zrządzeniem losu znalazł się na Zachodnim Wybrzeżu Stanów Zjednoczonych i któremu koledzy, świadomi jego przyrodniczych pasji, postanowili pokazać „las”. 

Sekwoja wieczniezielona, Sequoia sempervirens – w kategorii wysokości, największe drzewo świata, osiągające nawet ponad 100 m wysokości (najwyższe obecnie drzewo, nazwane Hyperionem, mierzy 115 m). 

Często mylona z mamutowcem olbrzymim, Sequoiadendron giganteum – który również rośnie w Kalifornii, lecz w wyżej położonych, suchszych obszarach Sierra Nevada – sekwoja wieczniezielona porasta wąski, zaledwie trzydziestokilometrowy pasek pacyficznego wybrzeża (rzadko wyżej niż 750 m n.p.m.), fot. M. Zych

I to był las! 

Wychowany na mazowieckich, lichawych z reguły sośninach, bywałem jednak w Kampinosie, Białowieży, czy w karpackich buczynach i wiedziałem, że las to niekoniecznie musi być to, co rośnie w rzędach, w tamtych czasach sadzonych w czynach społecznych. Jednak na to, co zobaczyłem na pograniczu Kalifornii i Oregonu, nie byłem zdecydowanie gotowy! 

Sekwoja wieczniezielona, Sequoia sempervirens, fot. M. Zych

Dosłownie zatopione w zieleni olbrzymy zdały mi się kolumnami jakieś niebotycznej katedry, w której obchodzi się kult bogini Natury. Przy stumetrowych sekwojach, których nie sposób objąć jednym spojrzeniem, czułem się niczym przysłowiowa mrówka. Spacer w sekwojowym lesie, chłodnym, lecz atmosferą przypominający wilgotne lasy tropikalne, był prawie jak dotknięcie Absolutu! 

Sekwoja wieczniezielona, Sequoia sempervirens, fot. M. Zych

Podczas mojej drugiej wizyty w lasach sekwojowych, prawie 20 lat później, byłem już uzbrojony w wiedzę botaniczną i przygotowany na tę przyrodniczą orgię, jednak odczuwałem ją chyba nawet mocniej, świadomy wyjątkowości zjawiska, z którym miałem do czynienia. 

Nic dziwnego, że las sekwojowy został przez George’a Lucasa (urodzonego zresztą w Kalifornii), reżysera Gwiezdnych Wojen, wykorzystany jako tło do dużej części „Powrotu Jedi”, gdzie odgrywał charakterystyczny krajobraz księżyca-rezerwatu Endor będącego domem uroczych, lecz walecznych Ewoków.

A jest to krajobraz rzeczywiście niezwykły. Dzięki zimnemu Prądowi Kalifornijskiemu obmywającemu brzegi ciepłej Kalifornii i Oregonu, w strefie wybrzeża tworzy się pas wilgotnych, bujnych lasów iglastych spowitych w ciągłej mgle (nawet do 2500 mm opadów rocznie!). 

Sekwoja wieczniezielona, Sequoia sempervirens, fot. M. Zych

Głównym składnikiem tych lasów jest właśnie sekwoja wieczniezielona (Sequoia sempervirens) – w kategorii wysokości, największe drzewo świata, osiągające nawet ponad 100 m wysokości (najwyższe obecnie drzewo, nazwane Hyperionem, mierzy 115 m). 

Często mylona z mamutowcem olbrzymim (Sequoiadendron giganteum) – który również rośnie w Kalifornii, lecz w wyżej położonych, suchszych obszarach Sierra Nevada – sekwoja wieczniezielona porasta wąski, zaledwie trzydziestokilometrowy pasek pacyficznego wybrzeża (rzadko wyżej niż 750 m n.p.m.). 

Niegdyś lasy sekwojowe pokrywały spory obszar zachodniego wybrzeża Kalifornii i południowego Oregonu, do dzisiaj przetrwały głównie w kilkudziesięciu rezerwatach przyrodniczych, które uchroniły te giganty przed masową wycinką prowadzoną od początku XIX wieku.  Gatunek ten należy do roślin nagozalążkowych i wraz z mamutowcem oraz metasekwoją chińską klasyfikowany jest w rodzinie cypryśnikowatych (Taxodiaceae). Najnowsze badania sugerują mieszańcowe pochodzenie sekwoi – najprawdopodobniej w wyniku krzyżowania bliskich krewniaków, czyli mamutowca i metasekwoi (Metasequoia), które przed milionami lat współwystępowały na sporym obszarze półkuli północnej. 

Co niezwykłe wśród organizmów eukariotycznych, genomy chloroplastowy i mitochondrialny sekwoi dziedziczone są w linii męskiej. Ciekawe są również liście sekwoi, które na zacienionych pędach tego samego drzewa mogą mieć postać spłaszczonych igieł o długości do 2,5 cm, na nasłonecznionych zaś przypominają łuski nieprzekraczające 1 cm.

Spowite mgłą wybrzeże północnej Kalifornii, fot. M. Zych

Jak na swoje gigantyczne rozmiary, sekwoje mają wyjątkowo skromne, zaledwie trzycentymetrowe szyszki. Ich czerwonawe (stąd angielska nazwa redwood), niezwykle odporne na gnicie drewno było bardzo poszukiwanym surowcem budowlanym, co stało się powodem masowych wycinek lasów sekwojowych. Włóknisty i miękki korek okrywający pień dorosłych drzew może mieć nawet ponad 30 cm grubości i stanowi doskonałe zabezpieczenie przed pożarami (podobnie u mamutowca), które naturalnie zdarzały się w lasach sekwojowych i były tam ważnym czynnikiem ekologicznym regulującym skład gatunkowy tych zbiorowisk. 

Na koniec tej krótkiej opowiastki o największych drzewach świata, warto wspomnieć o pochodzeniu nazwy sequoia – wzięła się ona od imienia Sequoyah noszonego przez twórcę czirokeskiego alfabetu sylabicznego, wzorowanego na łacińskim, dzięki któremu to wielkie plemię rdzennych Amerykanów zyskało w XIX w. możliwości szybkiej komunikacji.

Ogród Botaniczny
Uniwersytetu Warszawskiego

Aleje Ujazdowskie 4
00-478 Warszawa

Magiczny Botaniczny
Cztery Żywioły

ZIMOWY OGRÓD
9.11.2024 r. – 16.02.2025 r.
Serdecznie zapraszamy!
Bilety na stronie www.lumagica.pl

Szklarnie zimą
Las tropikalny w centrum Warszawy

SZKLARNIE są czynne
w weekendy i dni świąteczne
w godzinach 10.00 – 15.00.
Kasy są czynne do godziny 14.00.
Instytucje wspierające

Używamy plików cookie, aby poprawić komfort korzystania z naszej witryny. Przeglądając tę stronę, zgadzasz się na używanie przez nas plików cookie.